„Ale ma i drugą, diabelską twarz” - z historii opium
Narkotyki są znane co najmniej od kilku tysięcy lat. Ludzie sięgali po nie z dwóch podstawowych, jak się wydaje, powodów: chęci uśmierzenia bólu fizycznego oraz potrzeby dostarczenia sobie ulgi psychicznej. Jednym z narkotyków jest opium.
Opium jest alkaloidem (opiatem) pozyskiwanym z maku lekarskiego. Silnie oddziałuje na układ nerwowy, wprowadzając w stan odurzania i znieczulenia. Jest jednocześnie jednym z najwcześniej rozpoznanych narkotyków. Początki jego używania sięgają, w zależności od źródła, 6-8 tys. lat p.n.e. Pierwsze zapiski dotyczące odziaływania ekstraktów z opium datowane są na ponad 3 tys. lat p.n.e. Sumerowie pisali o maku lekarskim jako o „roślinie radości i wesela”[2]. Przez kolejne setki lat opium było wykorzystywane podczas rytuałów i obrzędów (w czasach starożytnych) oraz w medycynie. W starożytności używane było m.in. w krajach arabskich, Grecji i Rzymie. Poza uspokajającymi i znieczulającymi efektami wyciągu z maku lekarskiego, lekarze bardzo szybko dostrzegali również destrukcyjne skutki zażywania narkotyku. Nikander z Kolofonu w II wieku p.n.e. podzielił się niepokojącymi obserwacjami ludzi po zażyciu narkotycznego specyfiku, pisząc: „ich oczy nie otwierają się i tkwią pod powiekami całkowicie nieruchome. Wycieńczeni, spływają cuchnącym potem, krew ucieka z policzków, wargi puchną, szczęki się rozwierają, a przed gardło z ledwością przedziera się ciężki, stygnący oddech. Często zsiniały paznokieć lub pomarszczone nozdrze zwiastuje rychłą śmierć”[3].
Wyprawy podróżnicze w XVI w. oraz rozwój wymiany handlowej między ówczesnymi krajami europejskimi a Bliskim Wschodem sprawiły, że wzrosło zainteresowanie pozamedycznym działaniem opium. Relacje podróżnicze z odległych zakątków świata dostarczały mieszkańcom Europy pożywki do rozbudzania wyobraźni na temat działania opium. Było ono m.in. wykorzystywane przez żołnierzy tureckich podczas prowadzonych wojen dla zmniejszenia lęku i wzmocnienia „ducha walki”[4]. Cały czas jednak przede wszystkim „leczniczy” aspekt stosowania opium znajdowało się w polu zainteresowana i eksperymentów lekarzy. W latach sześćdziesiątych XVII wieku sporządzono pierwszy płynny roztwór opium – laudanum. Środowiska medyczne doceniając właściwości narkotyku przy uśmierzaniu bólu, coraz wyraźniej dostrzegało również zagrożenia związane z uzależnieniem, od bądź co bądź, narkotyku, ostrzegając przed jego „diabelską twarzą” i „tragedią wyniszczenia”, jakie za sobą niesie[5]. Odkrywano jednocześnie kolejne aspekty odurzającego aspektu opium. Pojawiającym się pod wpływem narkotyków halucynacjom zaczęto przypisywać szczególne znaczenie - jako ekspresjom treści umysłu, które na co dzień nie są dostępne poznaniu. Opium w poczuciu jego użytkowników (przede wszystkim wywodzących się jeszcze w XVII w z klas uprzywilejowanych) miało stać się zatem swego rodzaju narzędziem do samopoznania[6].
W kolejnych stuleciach opium stawało się przedmiotem dalszych eksperymentów medycznych i dyskusji wokół pomocnych i negatywnych aspektów jego stosowania. Lekarze coraz wyraźniej alarmowali jak wielu spustoszeń ta substancja może poczynić w organizmie i umyśle człowieka, nawet jeżeli stosowana jest w celach stricte leczniczych.
Wiek XIX odsłonił kolejne oblicze opium – wyizolowano najbardziej psychoaktywny składnik opium - morfinę[7]. Zainteresowania opium w tym stuleciu wiązało się z jednej strony z jego popularnością wśród rozwijającej się wówczas artystycznej bohemy, a z drugiej strony – z pokłosiem prowadzonych wówczas wojen. Wojna secesyjna w Ameryce, wojna austriacko-pruska i francusko-pruska w Europie pozostawiły po sobie tysiące żołnierzy borykających się z uzależnieniem, w tym od opium i jego pochodnych. Na polu walki przynosiły im uśmierzenie bólu, a po jej zakończeniu – ukojenie bólu psychologicznego. Dzisiaj nazwalibyśmy to zespołem stresu pourazowego.
Być może to właśnie osobiste obserwacje i doświadczenie udziału w wojnie francusko-pruskiej skłoniło Arthura Conan Doyla (lekarza z wykształcenia) do stworzenia portretu jednego z najsłynniejszych bohaterów literackich – Shrelocka Holmesa, który był uzależniony od środków psychoaktywnych: kokainy i morfiny.
Cały czas opium i jego pochodne (morfina) były jednocześnie powszechnie stosowane w medycynie. Leczono nim m.in. kaszel, astmę, podawano chorym na syfilis i inne choroby weneryczne[8]. Pod koniec XIX stulecia w efekcie eksperymentów chemicznych z morfiną zsyntetyzowano po raz pierwszy heroinę, dla której również na początku znajdowano zastosowanie przede wszystkim w medycynie.
Rosnąca liczba przypadków uzależnienia i zgonów po użyciu opiatów sprawiła, że w latach 70. XIX wieku handel i dystrybuowanie narkotyków objęte zostały regulacjami prawnymi, które zakazywały ich sprzedaży, z wyjątkiem tych przepisanych na receptę. Niestety nie chroniło to w żaden sposób osób używających tych środków z powodów chorób, zwłaszcza przewlekłych, przed uzależnianiem się[9]. Ostatecznie w XX wieku handel i używanie narkotyków zostały zakazane[10]. Morfina, jest cały czas wykorzystywana do tworzenia leków, które podawane są w ściśle kontrolowanych warunkach.
Ekstrakty z maku lekarskiego towarzyszą człowiekowi od tysiącleci. Za historią ich używania stoją przede wszystkim ludzkie pragnienia uśmierzenia bólu i dostarczenia sobie ulgi, również psychologicznej. Nie brakuje jednak przykładów na to, jak z mroczną stroną opiatów przychodzi się mierzyć. Wówczas, jak zauważył XVII-wieczny lekarz Thomas Willis, „anielskie” i uwodzące oblicze opium ujawnia swoją „drugą, diabelską twarz”[11].
[1] Devenrort – Hines. R. (2006). Odrzuceni. Historia Narkotyków 1500-2000. Warszawa: Wydawnictwo W.A.B.
s. 39.
[2]. Tamże, s. 30
[3] Tamże, s. 31
[4] Tamże, 33
[5] Tamże, 39
[6] Tamże, s. 43.
[7] Nazwa nawiązuje do greckiego boga snu i marzeń sennych – Morfeusza.
[8] Tamże, s. 130-131.
[9] Tamże, s. 122-123.
[10] Tamże. S.324.
[11] Tamże, s. 39