Doskonale wiadomo, że narkotyki szkodzą. Prowadzą do problemów psychicznych, samotności, uzależnienia, odbierają urodę i niszczą zdrowie. Negatywne skutki ich używania można wyliczać w nieskończoność. Dlaczego więc ludzie mimo świadomości ryzyka, jakie się z nimi wiąże, decydują się na eksperymentowanie lub regularne ich używanie? Odpowiedzi może być co najmniej kilka.
Ciekawość i pozytywne oczekiwania
Ciekawość, jak to jest po narkotykach, może być bardzo kusząca. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy towarzyszą temu pozytywne oczekiwania wobec działania substancji. Zdarza się, że ktoś jest tak tym podekscytowany i nastawia się na przyjemne doznania, iż zupełnie ignoruje prawdopodobieństwo wystąpienia trudnych doświadczeń, jakie mogą wystąpić podczas działania narkotyku oraz potem.
Złudzenie kontroli
Zdarza się, że człowiek tak skupia się na pozytywnych aspektach rzeczywistości i tak pragnie coś zrobić, że ulega pewnym pułapkom myślenia, czyli błędom poznawczym. Należy do nich złudzenie kontroli. Mimo wiedzy o tym, że coś się może źle skończyć, kieruje się przekonaniem, że jego to nie dotyczy i ma nad swoim ciałem kontrolę. Może ktoś miał złe doświadczenia, ale mnie to nie spotka. Znam swój organizm i wszystko będzie OK. Szczególnie, że często narkotyki zanieczyszczone są substancjami niewiadomego pochodzenia.
Uzależnienie
Narkotyki pobudzają m.in. te obszary w mózgu, które odpowiadają za odczuwanie przyjemności. Zwiększa się w nich wydzielenie dopaminy i serotoniny. Te części mózgu ewolucyjnie zostały tak zaprogramowane, aby nagradzać przyjemnością za aktywności służące przetrwaniu i dążyć do ich powtarzania. Dzieje się tak np. podczas jedzenia kalorycznego posiłku. Nie jest to jednak mechanizm chroniący człowieka przed podejmowaniem szkodliwych dla niego działań.
W trakcie używania substancji psychoaktywnych rozwija się tzw. tolerancja. To znaczy, że z czasem organizm potrzebuje coraz większej dawki, żeby uzyskać ten sam efekt co wcześniej.
Dodatkowo przykre odczucia, pojawiające się, kiedy narkotyk przestaje działać, jeszcze bardziej mogą skłaniać do częstszego ich zażywania. Odpowiedzialny jest za to m.in. silny spadek dopaminy i serotoniny, co sprawia, że człowiek czuje się przygnębiony i traci motywację do robienia czegokolwiek. Chęć pozbycia się tego dokuczliwego stanu może skłaniać do częstszego sięgania po substancje psychoaktywne, co z czasem powoduje, że człowiek przestaje sobie radzić bez ich zażywania.
Brak negatywnych doświadczeń
Efekty używania narkotyków czasami są trudne do przewidzenia. Nie jest regułą, zwłaszcza na początku eksperymentowania, że ktoś doświadczy negatywnych skutków. Zdarza się, że mogą one nie wystąpić lub nie przykłada się do nich wagi. Gorsze samopoczucie czy smutek nie muszą zadziałać zniechęcająco. To wzmacnia złudne poczucie, że narkotyki nie są takie groźne lub wykształca przekonanie, że ma się nad tym kontrolę. Łatwiej się wtedy zdecydować na coraz większe dawki i dalsze, bardziej niebezpieczne eksperymenty z substancjami psychoaktywnymi.
Chęć odzyskania poczucia kontroli
Zdarza się, że mimo doświadczenia na własnej skórze negatywnych skutków używania narkotyków, dana osoba nie rezygnuje z tego. Na zdrowy rozum wydaje się niezrozumiałe, że ktoś, kto zatruł się, czy miał wypadek po zażyciu substancji psychoaktywnej, będzie nadal jej używał. Może za tym stać uzależnienie, ale także pragnienie odzyskania poczucia kontroli. Człowiek wówczas jest skłonny powtórzyć szkodliwą dla siebie czynność, żeby udowodnić sobie, że tak naprawdę nie ma ograniczeń. Próbuje w ten sposób zapomnieć o swoim przykrym i bolesnym doświadczeniu lub sprawić, że nie będzie miało takiego znaczenia.
Mechanizmy, które mogą stać za używaniem narkotyków są, jak widać, bardzo różne. Warto pamiętać, że nie są one czymś, czemu musimy ulegać. Świadomość, że narkotyki mają różne strony (przyjemną i niebezpieczną), nad którymi nie mamy kontroli, wiedza o działaniu poszczególnych narkotyków, umiejętność rozpoznawania swoich emocji i radzenia sobie z nimi, zwracanie się o pomoc mogą skutecznie chronić przed wpadnięciem w poważną pułapkę.
oprac. red.